combie
Członek Gildii
Dołączył: 01 Gru 2009
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
|
Z cyklu ,,Zapomniane Opowieści" - paladyn |
|
Pierwszym co zobaczył był dym. Ciężki, stłumiony. Najwyraźniej nie udało się zamaskować stosu. Śmierdziało. Mokrym igliwiem, szmatami, ubraniami. I ludzkim mięsem. Był paladynem, rycerzem prawa i porządku, który zawsze staje w obronie. Podjechał bliżej, stos tlił się tylko, dogasał pod mokrą roślinnością. Spod sosnowych igieł i trawy widać było zwłoki. Ręce, dłonie, nogi i twarze. Wykrzywione, lecz nie przez ognień, a bezpośrenią przyczynę śmierci. Był paladynem, uosobieniem dobra i cnoty.
Nie chcą pieniędzy, nie przyszli po podatki.
Nigdy wcześniej ich nie widziałem.
Znaleźli mnie jako jednego z ostatnich.
Znali moją kryjówkę, czary i runy nie dały schronienia.
Śmierć zabierała kolejno
Tylko ludzi.
Wiedział, że to nie koniec. Nawet po tym gdy zobaczył w rzece gnijące ciało chłopca. Był paladynem, chodzącym dobrem i prawością, wysłannikiem Światła. Dziecko było poobijane, musiano go bić zanim umarł.
Mamo, ja już się nie boję.
Mamusiu to już nie boli.
Już się zagoiło, dziękuję,
Tylko ta głowa,
Ciągle mam ślad,
Po tej ławie.
Dobrze, że już cię nie widzę,
Jak bierzesz leki,
I pijesz napary,
Z tej oprawionej w skórę butelki.
Jechał dalej, ujrzał osmalone chaty i idący konwój ludzi z wozami. Zrównał się z nimi, lecz otrzymał tylko posępne spojrzenia. Był paladynem, nadzieją, optymizmem i wiarą. Chłopi niewiele zdążyli ocalić.Ubrania, które mieli na sobie były jedynymi, a jedzenie stanowiły stare zapasy poukrywane w osobistych spiżarniach.
Widziałam to.
Widziałam tych zbójów,
Byli jacyś nowi?
Żądali pieniędzy,
Nie mieliśmy.
Zabrali więc wszystko inne,
A domy spalili.
Żeby nas nauczyć.
Widział ostre dachy Solastis. Swego domu i jednocześnie szkoły. Minęły dwa dni, zanim tu przyjechał. Musiał odczekać, przemyśleć i wypić. Był paladynem, mężnym wojownikiem i odwagą w ciemnościach. Było pusto. jak wtedy gdy żegnał ojca. Przestępcy zabrali ciała.
Damy radę, tylko kilku magów.
Nigdy czegoś takiego nie widziałem.
Miecz nie tnie,
Tarcza nie chroni,
Czary się rozpraszają,
Za dużo, za blisko...
Teraz jedynie chłód.
Jeden paladyn może stawić czoła grupie zbójów. Dwóch ma na tyle silną aurę, aby odpędzić nieumarłych. Trzej dadzą rade golemowi. Czterech wystarczy na małego smoka. Pięciu jest w stanie wypędzić zło z opętańca. Piętnastu da rade demonowi. Eltana zadręczała myśl, że gdy wyjechał, w Solastis zostało czternastu nauczycieli paladynów. Czuł, że stało się coś złego. Nową postać przybrała Ciemność, zaczęła przepełniać ciała ludzi. Czarna magia wyszła ze swej kryjówki. Był paladynem rycerzem w świetlistej zbroi, z poświatą bijącą od samej jego osoby.
Wszystkim, którzy mogą coś zmienić.
Ostatnio zmieniony przez combie dnia Czw 22:40, 10 Mar 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|